Ja ostatnio mam jednego z moich dwóch Dominików na tapecie Nie, nie swojego faceta, choć też ma tak na imię Mojego małego, nieco ponad rocznego kuzynka, w skrócie zwanego Domisiem lub inaczej Dyziem Rzadko go widuję, a tak kochaaaaam tego małego paskudnika, że z tęsknoty za tym jego uśmiechem i to śliczną buźką dałam go sobie na tapetę
Yhm... po głębszym zastanowieniu, może już czas na swoje, a nie cudze na tapecie?