dud napisał(a):Po paru godzinach i już w domu:
Nie jestem w stanie przyznać Tobie racji, Bruno, ale de facto wszystkie moje argumenty już wyłożyłem na stół. Podobnie jak Ty, nie chcę nikogo przekonywać, że Kaczyński był lepszym czy gorszym prezydentem, wyraziłem jednak swoją opinię, opartą na opinii moich znajomych, rodziny i mediów (wiem, co chcesz tu powiedzieć, ale chciałbym, żebyś wiedział, że czytam naprawdę dużo gazet i czasopism, nie tylko te, które Kaczyńskiego bezustannie atakowały [GW], ale też inne, które, przynajmniej w teorii, mu sympatyzowały lub po prostu były neutralne). Dlatego, w mojej wypowiedzi, zawarłem słowo "obiektywne", z którego ta dyskusja się zrodziła. Żyjemy w demokratycznym kraju i jeśli 70% społeczeństwa uważa, że Kaczyński jest/był złym prezydentem (przy czym zwykle koło 10-15% nie ma zdania), to uważam, że miałem niejako prawo użyć słowa "obiektywnie". Oczywiście rozumiem, że sondaże robione są przekrojowo, przez wszystkie grupy społeczne, w których, (znów) uważam, że koło 1/3 nie jest zbyt zaangażowana społecznie czy politycznie (w sensie - "jak w TVP czy TVN'ie mówią, że Kaczyński to kartofel, to jest on kartoflem"), druga 1/3 jako-tako rozumie, o co na Wiejskiej chodzi, a pozostała cześćjust don't care, ale jest to jednak jakaś tam opinia większości polskiego społeczeństwa i jeśli (znów znów) sondaże dawały mu od 10% do 20% głosów na reelekcję, to najwyraźniej coś było nie tak.
Rozumiem, że według Twojej "obiektywnej" oceny Kaczyński był gorszy od jedynie "symbolicznego" Wałęsy, i alkoholika, postkomunisty Kwaśniewskiego. Skoro tak uważasz, to ok. Przecież to Twój pogląd.
Sondaże pokazywały w 2005 wyraźną przewagę Tuska nad Kaczyńskim. Było inaczej. Według większości opinii w szerszych kręgach nikt nie głosował na Kaczyńskiego. Ciekawe tylko dlaczego wygrał? Osobiście wydaje mi się, że Kaczyński miał bardzo duże szanse na re-elekcje. Tego się już nie dowiemy - ale zobaczysz w wyborach prezydenckich.
A tak jeszcze dodając do tematu odnośnie protestów pochówku na Wawelu.
Piłsudskiego według mnie nie jest w ogóle, ani w ogóle nie powinien być uważany za bohatera narodowego - i ten temat mogę napisać sporo.
Bulwersuje mnie fakt, że ponoć jakaś tam rodzina marszałka pisze, że nie ma najmniejszej ochoty, żeby obok nich leżał Kaczyński.
Bulwersuje mnie też drugi fakt - czy takie "autorytety" jak Wajda - nie mogły by w takiej chwili zamilknąć? To tylko pogrążanie siebie.